Redaktorka i korektorka to taki człowiek-cień: działa w tle, by wszystko grało i buczało, a potem i tak większość myśli, że książka „sama się napisała”. Tymczasem dobra redakcja tekstów i precyzyjna korekta tekstów to efekt ogromnej pracy, uważności i wyczucia stylu.
W tym zawodzie przydaje się coś więcej niż znajomość przecinków i słowniki pod poduszką. Mnie wspierają talenty Gallupa – i choć brzmi to jak zestaw super mocy, to są to po prostu moje ludzkie narzędzia, dzięki którym mogę lepiej opracowywać teksty. Jakie TOP5 talentów Gallupa mam i rozwijam?
Indywidualizacja – każde słowo ma swoje miejsce
Każdy autor i każdy tekst to osobny wszechświat. Jeden jest logicznie uporządkowany, drugi – pełen chaosu i emocji. W pracy redaktorki i korektorki talent indywidualizacji pozwala mi dostrzec, co działa, a co trzeba poskładać od nowa. Autor pisze surowym, reporterskim stylem? Nie narzucam mu metafor. Ktoś inny rozkochuje się w zdaniach dłuższych niż kolejka na poczcie? Pomagam uporządkować tekst tak, by czytelnik nie zgubił wątku. Redakcja tekstu to nie tylko poprawki – to też empatia wobec stylu autora. I delikatne tłumaczenie, dlaczego „wszędzież” boli prawie tak samo jak „na codzień”.
Wizjonerka – redakcja z myślą
o przyszłości
Talent wizjonera pozwala mi patrzeć dalej niż do ostatniej kropki. Nie mam kryształowej kuli, lecz w praktyce oznacza to, że widzę, jakie literackie pomysły mogą przetrwać próbę czasu, a które nadają się raczej do szuflady, w której są „błyskotki na jeden sezon”. Czasem wyobrażam sobie, jak tekst autora trafi do rąk czytelników za pięć czy dziesięć lat – i podpowiadam, co zrobić, żeby nie wywoływał wtedy zgrzytania zębami. To taki jakby wewnętrzny redaktorski radar na trendy, inspiracje, a przede wszystkim na literacką, twórczą, artystyczną ponadczasowość, którą doceni na pewno każdy autor.
Odkrywczość – szukanie rozwiązań w gąszczu słów
Każdy tekst to mały plac budowy – a talent odkrywczości to moja skrzynka z narzędziami. Kiedy fabuła plącze się jak słuchawki w kieszeni albo autor próbuje przekonać, że trójkąt miłosny jest nadal oryginalny, szukam bardziej kreatywnych rozwiązań. Dzięki temu mogę zaproponować coś, co autor być może sam by kompletnie przegapił – czy to lepsze zakończenie, czy dobry dialog, który naprawdę brzmi jak rozmowa (a nie jak próba sceniczna greckiej tragedii), czasami za niezbędne uznaję, by zaproponować mu nawet cały tytuł, który w wyjątkowy i jednoznaczny sposób spina jego książkę w całość.
Bliskość – korekta
z ludzką twarzą
Proces edycji tekstu przypomina czasem terapię – autor dostaje listę uwag, które muszą być szczere, ale i wyważone. Talent bliskości pozwala mi budować relacje z autorami, dzięki czemu nie rzucają laptopem, gdy widzą „poprawka nr 48” albo „komentarz nr 121”. Redakcja tekstów to przecież nie tylko poprawianie błędów, ale rozmowa – o stylu, tonie, sensie i intencjach. Często chodzi o to, by wspólnie znaleźć złoty środek między tym, co autor chciał powiedzieć, a tym, co faktycznie powiedział. Bywa, że wtedy moja rola przypomina trochę rolę tłumaczki między autorem a jego własnym tekstem.
Maksymalizm – dopracowany tekst to przyjemność
Nie poprawiam „tylko błędów”. Ja poprawiam wszystko, co można ulepszyć. Maksymalista we mnie sprawia, że nie mogę przejść obojętnie obok nijakiego tytułu, zbędnego przysłówka czy metafory tak oklepanej, że aż słychać echo. Pracuję, dopóki tekst nie zacznie błyszczeć, ale w sposób nienachalny – w końcu czytelnik ma podziwiać treść, a nie zastanawiać się, jak wiele redaktorskiej krwi i potu poszło na jej dopracowanie. Poprawiam, ulepszam i dbam – to jest to, co robię, w skrócie. Ponadto, za dewizę postawiłam sobie, aby we współpracy z autorami być: uważna, rzetelna, życzliwa.
Podsumowanie – talenty to sakrb skarb
Każdy z moich talentów to pomocnik podczas pracy, która bywa walką o lepsze teksty czy szerzej: lepszą literaturę. Dzięki nim z satysfakcją robię to, co lubię: wspieram twórców, wydobywam z ich słów to, co najlepsze, i doprowadzam teksty do takiej formy, w której brzmią tak, jak powinny.
Redakcja i korekta tekstów to dla mnie nie tylko rzemiosło, lecz także sztuka wyczucia – balansowania między tym, co autora, a tym, co czytelnika. A że czasem po drodze trzeba mieć artystyczną wizję, dozę kreatywności i wcale nie tak mało cierpliwości? No cóż, taka praca – przynajmniej nigdy nie jest nudno!
